W sobote pojechalismy do Namur, miasta na poludniu Belgii, w Walonii. Pociag odjezdzal z bardzo dziwnego peronu oznaczonego literka D (normalnie perony maja cyferki), czyzby structural violence? (dla niepsychologow - forma przesladowania polegajaca na tym, ze grupa przesladowana nie posiada dostepu do tych samych zasobow/warunkow co inne grupy). No, ale przeciez Flamandowie nie przesladuja Walonow, no nie? ;-) Po tym jak pobiegalismy po dworcu znalezlismy magiczny peron D. Na zdjeciach nasze zdziwione miny.
poniedziałek, 21 kwietnia 2008
Namur
W sobote pojechalismy do Namur, miasta na poludniu Belgii, w Walonii. Pociag odjezdzal z bardzo dziwnego peronu oznaczonego literka D (normalnie perony maja cyferki), czyzby structural violence? (dla niepsychologow - forma przesladowania polegajaca na tym, ze grupa przesladowana nie posiada dostepu do tych samych zasobow/warunkow co inne grupy). No, ale przeciez Flamandowie nie przesladuja Walonow, no nie? ;-) Po tym jak pobiegalismy po dworcu znalezlismy magiczny peron D. Na zdjeciach nasze zdziwione miny.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz