Odsypialiśmy Brukselę, no i miałem dziś flamandzki, nauczyłem się paru pożytecznych rzeczy, np. jak się poprawnie wymawia Goedenavond, hmmm... Taaak... Jakbym powiedział to w Polsce na ulicy to ryzykowałbym utratę paru zębów ://. Śliczne... Grupa Polska umierała ze śmiechu przy każdym pojawieniu się słowa z początkiem na "Goeden..." (zdradzę że "g" wymawia się jak "h", "oe" jak "u", a "d" jak "j", sami sobie złóżcie piękne słówko :]). No i mieliśmy z Anią kolejne zajęcia z salsy, heel goed, dat is interessant, wonderbaar! Goedenavond manner of mevrouw, tot ziens, slaap lekker..
Hot Salsa Music na dobranoc, oye, oye, oye...
poniedziałek, 25 lutego 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz